święta minęły równie szybko jak przyszły... a skończyły się zatruciem całej rodziny maminym obiadem :/ teraz szykujemy się do sylwestra, a przez 2 ostatnie dni jechaliśmy na sucharkach.. ciekawa jestem jak nasze żołądki przetrzymają imprezę :/
czas robić "zwierzęcy" makijaż i udać się do Toni :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz