czwartek, 10 grudnia 2009

martwię się.

wczoraj facet oszukał mnie na 200zł, płacąc za zakupy "kolekcjonerską monetą". okazało się, że owszem, jest kolekcjonerska, ale wyceniają ją na 18zł. przez moją naiwność kolejne -200 do wypłaty -_-"

Mama coraz częściej pyta mnie, co po ślubie. w sensie, że powinniśmy zacząć odkładać kasę na poczet wkładu własnego na dożywotni kredyt na własne rodzinne mieszkanie. zamiast ładować pieniądze w czarną dziurę, jaką jest wynajem mieszkania.

coraz bardziej zastanawiam się, co będę robić po studiach, które owszem, są super ciekawe, mało kto studiuje taki kierunek, ale... co z tego? czy dostanę jakąś inną robotę niż w Podravce czy Bodziu? _-_

dopada mnie niestety lęk przyszłości. nie mam pojęcia jak ludzie utrzymują siebie, kilkoro dzieci, mają własne mieszkania, jak ja teraz wiszę kasę co najmniej 3 osobom i nie mam nawet na prezenty świąteczne :(

4 komentarze:

  1. poczet wkładu własnego na dożywotni kredyt na własne rodzinne mieszkanie - na początku zrozumiałam tylko 'rodzinne mieszkanie" O_o jeju jak to strasznie brzmi!
    3mam kciuki Maliku i wierzę że się uda :) głowa do góry!! a prezenty przyniesie Mikołaj o to się nie martw!

    OdpowiedzUsuń
  2. o Bachu, volim te! rodzinne mieszkanie nie jest takie straszne (od jakiegoś czasu śpimy w jednym pokoju ja Malik, mój narzeczony Sokół i mój tato Płamen), gorzej z kasą... ale planuję obrobić bank, więc luzuuuuuuuje ;)

    p.s. Sokół pozdrawia Cię

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no miałam na myśli te wszystkie strasznie brzmiące słowa przed 'rodzinne mieszkanie' ;)
    p.s. pozdrawiam i ja Sokoła

    OdpowiedzUsuń
  4. Malik, nie zamartwiaj sie, nie jestes sama,też mam takie dylematy....eh, to vhyba sie właśnie życiem zowie...:) głowa do góry i optymizmu czerp jak najwięcej od narzeczonego:)

    OdpowiedzUsuń