i nawet się nie zorientowałam, a już minęły dni odpoczynku i obżarstwa w Germanii, kilka dni na wariackich papierach, pomiędzy spotkaniami z rodziną i znajomymi, uganianiem się za ostatnimi prezentami, Bachy stronką i już koniec roku...
roku, w który weszłam w stroju zwierzaka, u boku mojego narzeczonego-owada ;)
oglądając różnorakie podsumowania roku na świecie, można się zdołować - wyciek ropy, Haiti, katastrofa z Smoleńsku, uwięzieni górnicy, powodzie i trzęsienia ziemi (no i ta nieszczęsna Gaga)...
a u mnie - rok pełen pozytywów!
skończyłam studia, co prawda na magistra przyjdzie czas, ale za to mam męża! pojechałam z nim na drugi koniec świata, zobaczyłam się z przyjaciółką twarzą w twarz po raz pierwszy od 8 lat, kupa naszych przyjaciół się pozaręczała, zaczęłam znowu chodzić na koncerty i (chyba) mam wreszcie stałą pracę...
wybieram sobie "profesję" na dzisiejszy wieczór, robię sałatkę i mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie jeszcze bardziej zaskakujący :)
piątek, 31 grudnia 2010
poniedziałek, 20 grudnia 2010
bezrobocie!
parę dni przebywam na bezrobociu, a mąż już zaczyna panikować, że nigdy się znowu nie zatrudnię...
easyyyy man, jutro rozmowa o pracę i mam nadzieję, że będzie wyglądać tak:
easyyyy man, jutro rozmowa o pracę i mam nadzieję, że będzie wyglądać tak:
poniedziałek, 13 grudnia 2010
no!
pali w naszej kuchni, marudzi na moje marudzenie, wyciąga na miasto, wozi się taksówkami, rozpija mi męża...
wreszcie jest!
świat wrócił na swój właściwy tor :)
wreszcie jest!
świat wrócił na swój właściwy tor :)
poniedziałek, 6 grudnia 2010
mikołajki, kurwa.
żeby nie było za słodko, na początek tygodnia i z okazji dzisiejszego Mikołaja zostałam uraczona mandatem tuż przed docelowym przystankiem.
Fajnie, że wczoraj wydałam prawie całą kasę kupując prezenty świąteczno-mikołajowe rodzinie i mężowi.... ehhh, dammit.
Fajnie, że wczoraj wydałam prawie całą kasę kupując prezenty świąteczno-mikołajowe rodzinie i mężowi.... ehhh, dammit.
Subskrybuj:
Posty (Atom)