niedziela, 12 września 2010

paku-paku | paniku-paniku

już jutro ruszamy w podróż poślubną (wreszcie). tyle godzin w samolotach! biegam jak podupcona po domu, nie umiem się spakować, mimo że stworzyłam listę i wszystko odhaczam... wciąż wydaje mi się, że czegoś zapomnę, nie spakuję, wsiądę nie do tego samolotu, zgubię walizkę...

huuu-saaaa... muszę zmienić myślenie. tropikalna wyspa, tanie piwo, piękne słońce, rafa koralowa, Mążuuu.

zostawiam magisterkę wymagającą poprawy. zostawiam wkurwiających klientów i problematycznych współpracowników. zostawiam zimną i ponurą polską pogodę. lecę cieszyć się życiem!