niedziela, 27 marca 2011

Weider, nie Vader!

idzie wiosna, nadjeżdża Najzgrabniejsza ze Zgrabnych, zbliża się okres krótkich spodenek i ciasnych koszulek... a Malik niczym rasowy couch potato siedzi w pracy, siedzi w domu, je kolacje o 21 i hoduje maciusia (nieeeeeeee!)
nie ma zatem zmiłuj - rozkład ćwiczeń wędruje na ścianę, a ja mam miesiąc na wyrobienie sobie wreszcie jakichkolwiek mięśni brzucha :)

a wczoraj wraz z Ovciem i Damianem zasiadłam w jury i wybieraliśmy ovciową suknię ślubną... i jest! piękna i oryginalna :)

1 komentarz:

  1. suknia jest zaiste piękna, a żiri wywiązało się wspaniale ze swoich obowiązków:*

    OdpowiedzUsuń