bilety na samolot już dawno kupione, trzeba je tylko wydrukować i lecimy ^^ Rin i Ash zajęły się rezerwacją motelu dla nas, więc na plaży spać nie będziemy :)
wybraliśmy się także do centrum chorób tropikalnych, gdzie zostawiliśmy połowę wypłaty dzięki panu doktorowi, który byłby niezłym marketingowcem :) tak nas zagadał o zagrożeniach, epidemiach i nowych chorobach, że daliśmy się naszprycować szczepionkami 4w1 i generalnie żadna zaraza nam nie straszna. szkoda tylko, że nie stać nas już na wykupienie tabletek na malarię :/
paszporty też już odebraliśmy ^^ ahh, wszystkie dokumenty już mam wymienione oprócz karty do bankomatu ^^ jestem żoną, man!
trzy tygodnie i wreszcie urlop i wreszcie podróż poślubna na drugi koniec świata! łiiiiiiiiii!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz