wtorek, 30 czerwca 2009

9:15...

bilans dnia wczorajszego:
- Booki zaliczony na 4.5! (a tak się bałam)
- wino u Martyny i Tomka, mniam!
- piwko w mleczarni z devojkami (+Rafał), Tomkami, Bedi i jej Karoliną i mnóstwem innych innych osób, mniam!
- kolacja w już-zamykanym mac Syfie, no cóż, nie takie mniam :)
- powrót do domu o 2:30

bilans dnia dzisiejszego:
- pobudka o 9:15 (a na 9:30 do pracy!)
- nie umyte zęby i nieuczesane włosy
- zero śniadania i zero kawusi (a jeszcze wczoraj specjalnie sobie mleczko kupowałam!)
- Kolporter otwarty 15 minut po czasie :/
- KACCCCC!

ale warto było, ot choćby żeby przejechać się do kibla u Bachy na plecach, dowiedzieć się, czemu nie wolno wyciągać sreberek z papierosów i wytłumaczyć Rafałowi, że "Ciastko" to nie tytuł książki Suljagicia:)

1 komentarz:

  1. Ty jedna niedobra! Jak mam Cie nie pamietac :) Myslalam,ze juz nie wrocisz jak widzialam wiednacy Twoj blog na blogi.pl . Dobrze,ze tutaj jestes ^^ /kurcze anonimowa jestem, bo nie mam zadnego profilu z tych nizej podanych do wyboru, jakby co to jestem indywidualistka, choc strasznie wyswiechtany ten nick ;p

    OdpowiedzUsuń