czwartek, 9 lutego 2012

"a ja siedzę i nie wierzę!"

tęskno mi za Bachosem czasem...
dlatego staram się wycisnąć jak najwięcej z naszych spotkań przy grzańcu/kawie/piwie
i nawet tak jak teraz prawie nie mogąc mówić, śmiałam się i wzdychałam i mogłabym tak całą noc :D
wracaj szybkooooo, jest jeszcze tyle rzeczy, o których możemy/musimy pogadać :)

2 komentarze:

  1. :D lof ja Mali Człowieku :* za 2 tygodnie kolejne opowieści z cyklu "siedzę i nie wierzę" ;) do tego czasu odzyskaj głos!

    OdpowiedzUsuń
  2. misja "odzyskać głos" trwa :D
    czekam z niecierpliwością na kolejne niewiarygodne opowieści o chłopakach, lekarzach i co ludzie powiedzą :D

    OdpowiedzUsuń