czwartek, 14 kwietnia 2011

ZeStrokes, kurrrrrrrywa!

gaaaaah! *zgon*
Strokesi przyjeżdżają na Openera!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
już chyba dzisiaj nie złoże do kupy żadnej rozsądnej wypowiedzi :)
ugh, będą tak blisko! mój Juliaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaan!

ok, spokojnie, teraz tak:
- nie mam kasy (choć z drugiej strony i tak mam jakiś fundusz wakacyjny, więc może jednak?)
- nie mam urlopu (ale z drugiej strony, jakbym pojechała w piątek zaraz po pracy, byłabym na cały weekend, Strokesi grają w niedzielę, więc mogłabym po nich zaraz hopsnąć do pociągu i wrócić do pracy z najzajebistszymi wspomnieniami tego roku)
- Sokół pewnie też nie ma urlopu (ale może jednak dostanie wolny weekend, albo może pojadę z jakimiś innymi przyjaciółmi - Ovcie? Kolano? anyone???)

uuuuuugh.... no to dzisiaj już nie zasnę, póki nie wykoncypuję jak i za co tam dotrzeć, a kurrryyyywa muszę!


3 komentarze:

  1. Opener jak najbardziej warto przeżyć, bo drugiego tak dużego festiwalu i tak dobrze zorganizowanego w Polsce nie ma. :) Bardzo chętnie byśmy się do Ciebie przyłączyli, gdybyśmy po pierwsze mieli fundusze (sam bilet plus pole namiotowe kosztuje 350 zł do tego pociąg w dwie strony plus jakieś wydatki na miejscu i trochę tej kasy się uzbiera), ja dwa lata temu wydałam na przejazd i "życie na miejscu" równowartość biletu, a to tylko 4 dni. :P A nie byłam wcale taka wylewna z wydawaniem kasy. Druga sprawa jest taka, że prawdopodobnie bronię się w lipcu więc opener przypada na moje sesyjno-magisterkowe zmagania, czyli sam środek piekła. Biorąc pod uwagę fakt, że Kolano szuka pracy to chyba na nas nie możesz liczyć w tej kwestii. :(((
    Ale może za rok? Jak już będziemy bogaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo tu mi przypomniało, że ja też mogłabym się bronić w lipcu... no ale ZeStrokes! magister poczeka, a ja idę szukać kasy pod ziemią... a jeśli spodoba mi się ten rok (a liczę, że pojadę) możemy na następny raz pojechać zusammen!

    OdpowiedzUsuń