dzisiejszy dzień, jeden z ostatnich w tym instytucie, obfitował we wspomnienia, zdjęcia i Vojvodynę :)
wszystkie głupie cytaty z pierwszego roku, Freta chora przez 5 lat, wspomnienia imprez, zdjęcia z wykładowcami, akademikowe historie... to wszystko przy piwie Biały Baran (którego ja przechrzciłam na Jelenia). zaczyna i mnie się łezka w oku kręcić....
w sumie fajnie, że mam jeszcze 7 karniaków hihi :) a Vojvodyna już się ładuje na fejsa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz