nie widzieliśmy się sporo lat... nasze drogi rozeszły się już dawno i mimo kilku prób przyjaźń nie wróciła.
i wczoraj nagle na przystanku autobusowym, spotkałam go i.. o dziwo dla siebie ucieszyłam się :) powiedział "cześć" i poszedł dalej i pomyślałam sobie "no tak, czego się mogłam spodziewać", ale po chwili zawrócił i pogadaliśmy chwilę i to tak, jakbyśmy ostatnio widzieli się w zeszłym tygodniu, a nie 4 lata temu...
może nadszedł już czas spróbować jeszcze raz?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czasami jest tak, że drogi się rozchodzą, ale Ci wszyscy bliscy ludzie nadal stanowią jakąś część nas samych. :)
OdpowiedzUsuń