poniedziałek, 14 lutego 2011

mieszkańcy

powoli, powoli zaczyna kiełkować we mnie myśl, że chciałabym mieszkać już sama. oczywiście współlokatorów mam super i nie chodzi tu bynajmniej o nich - po prostu chyba nadchodzi czas na "swoje". coraz rzadziej spotykamy się w kuchni na piwku, częściej siedzimy we własnych pokojach i jakoś nie przeszkadza mi to, że często siedzę sama w domu...

z drugiej jednak strony wczoraj przed snem przypomniało mi się, że najlepszy czas w tym mieszkaniu był wówczas, kiedy Płamen przez miesiąc spał u nas na materacu :)

4 komentarze:

  1. A myślałam, że wtedy kiedy Kolano rzygał u Was w wannie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo tak, to był ulubiony moment Płamena - wciąż go wspomina z łezką w oku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. doskonale Cię rozumiem, ja właśnie w sobotę się przenoszę "na swoje", czyli kawalerka, Jarek i ja:]

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo Wazi, jak wspaniale! *zazdrość*

    OdpowiedzUsuń